Kolejne aktywacje w programie POTA przebiegają już mniej problematycznie. Zwiększona czujność radioszpejopiechura pozwala już na spokojne aktywowanie, oczywiście z nutą adrenaliny gdy pile’up się pojawia. Zaleta plecakowej metody dotarcia oraz rozwijania szpeju z jego zawartości to aktywacja bez tak zwanego „krzesełka”- wybieram miejsce aktywacji takie jak mi odpowiada – bez względu na to czy jest na czym usiąść lub postawić radiostację. Wprawdzie jest to okupione noszeniem w plecaku kawałka maty do siedzenia lub jakiegoś kawałka tarpa aby siedzenia nie zamoczyć gdy mokro akurat jest. Ostatnia aktywacja to dwa parki SP-2044 oraz SP-1355 z jednego spota. Czas poszukać lepszych spotów gdzie w jednym miejscu będzie więcej parków co znacznie poprawia zabawę w aktywacji. Słowo o polowaniu do którego też trzeba się lekko przygotować. Śledzenie stacji nadających CQ POTA łatwe nie jest, jeśli korzysta się tylko z https://pota.app lub dx klastrów wszelkiej maści. Z pomocą przychodzi aplikacja na Androida o nazwie HamAlert w której można zdefiniować w dość przystępny sposób filtrowanie spotów między innymi oznakowanych tagami POTA, SOTA, i kilkoma innymi 😉